3 stycznia 2017

Moralność teoretycznie i po mojemu :)

Witam :)
Jak tam pierwsze dni Nowego Roku? Powrót do szkoły jest trudny, wiem... Ale damy radę! Bo jak nie my to kto?
Dzisiaj chciałabym napisać o moralności. Co to właściwie jest, jak ona wygląda?
Moralność to jest zbiór zasad, norm moralnych, które mówią nam, co jest dobre, a co złe - co powinniśmy robić, a czego nie.
Czy zasady, które panują w kraju, to zasady moralne? No właśnie nie - a właściwie to nie do końca. Bo oczywiście zasady panujące w kraju muszą być moralnie dobre, ale zasady moralne, nie muszą być zasadami panującymi w kraju. Uporządkujmy to może, zaczynając od norm.
Normy dzielą się na normy formalne i nieformalne. Te formalne dzielą się na prawne, a nieformalne dzielą się na religijne, moralne i obyczajowe. Chciałabym się głównie skupić na prawnych i moralnych. Myślę, że każdy z nas wie jakie są to normy - prawne, ustalane przez państwo, naród i panujące w tym obrębie, są to zasady, które każdy obywatel MUSI spełniać. Normy moralne to normy, które wyznacza sobie każdy z nas.
Może przejdźmy do konkretów. Jakie są przykłady norm formalnych, a jakie norm moralnych?
To proste - formalne np. Nie wolno kraść, za kradzież jest odpowiednia kara. Moralne - np. gdy autobus jest pełny, do środka wsiada starsza, niedołężna pani, a my jej nie ustąpimy miejsca. Jeden będzie miał wyrzuty sumienia, drugi nie. Ot i cała filozofia.
W takim razie co jest moralnie dobre, a co moralnie złe?
Jak napisałam na początku, moralność to zbiór zasad - czyli mamy odpowiedź.
Wszystko co tu napisałam od A do Z jest teorią. Jest to coś, co każdy powinien wiedzieć i teoretycznie się stosować. Oczywiście, wszystko to co tu napisałam jest prawdą, ale czy zawsze stosujemy się do zasad formalnych oraz moralnych? Czy dla Ciebie moralność to zbiór zasad? Bo dla mnie - nie. Według mnie, moralność, to coś, co wyznacza nam sumienie. Nasza moralność prawdopodobnie różni się od obcokrajowca, albo od wyznawcy innej religii. Kształtujemy swoją moralność na podstawie doświadczenia życiowego, kontaktów z innym ludzi, akceptacji dla samego siebie, ale również na podstawie filmów, książek, artykułów, wywiadów i podobnych. Prawdopodobnie nasz punkt widzenia na moralność zmieni się o 360 stopni w ciągu całego naszego życia. Ale to jest dobre. Bo tylko krowa nie zmienia zdania. Chociaż uważam, że każdy ma inne zasady moralne, to każdy ma, a przynajmniej powinien mieć, pewną, wspólną dla wszystkich "bazę". Bo o ile, to czy ustąpimy komuś w tramwaju, albo czy (w przypadku mężczyzn) przepuścimy kobietę w drzwiach, jest indywidualną sprawą (nie patrzę tutaj na aspekty kultury), to coś takiego jak, niemożność zabijania lub kradzieży jest czymś co każdy człowiek po prostu MUSI mieć. Nie mówiąc już o tym, że gdy złamie taką zasadę jak niemożność zabijania, grozi mu kara, ponieważ złamał normę prawną, to jednak, czy ktoś potrafi zabić człowieka z zimną krwią i nie mieć wyrzutów sumienia? Bo złamanie norm moralnych to nic innego, jak zwykłe wyrzuty sumienia. Niektórzy je mają, bo np. wylali herbatę na zeszyt koleżanki, a niektórzy dlatego, że ukradli ciastka ze sklepu.
Między moralnością, a obyczajowością jest cienka granica. Jak to odróżnić?
Po złamaniu normy obyczajowej towarzyszy nam wstyd, po złamaniu normy moralnej wyrzuty sumienia. Uważam, że każdy inaczej to odczuwa. Dla jednych podany przykład w tramwaju będzie tylko normą obyczajową, bo poczuł chwilowy wstyd - dla innych moralną, bo miał do końca dnia wyrzuty sumienia.
Mam nadzieję, że wyczerpałam ten temat i spodobał się Wam! :) Jeśli kogoś to interesuje (tak bardzo jak mnie), to proponuje poczytać sobie o Teorii Rozwoju Moralnego Kohlberga.
Myślę, że każdy z Was wybiera te rzeczy moralnie i prawnie dobre ;) Życzę Wam tego na Nowy Rok, żebyście wybierali tylko to co jest naprawdę dobre.
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz