16 stycznia 2017

Ferie z eLeną #3 - Przyszłość, strach i marzenia :)

Hejka! :)
Co tam u Was? U mnie - ferie! ;) Ostatnio oglądałam filmik o pracowaniu i mieszkaniu poza granicami. I tak sobie pomyślałam - kurczę, jak to będzie w przyszłości? Jak ja zarobię na siebie? Jak ja przeżyję? Kto mi będzie gotować? Kto mi będzie robić pranie? Kogo będę mogła się spytać "gdzie jest jakaś tam rzecz"? Kogo będę mogła poprosić o kieszonkowe? Oczywiście, mam jeszcze czas żeby się wyprowadzić, a poza tym, mogę się wyprowadzić kiedy będę chciała. Oczywiście nie będę siedzieć u rodziców do 35 lat, ale też nie będzie tak, że w moje 18. urodziny rodzice spakują mi walizki i wyrzucą z domu. Ponieważ mam starsze rodzeństwo, to każdy z rodziny się mnie pyta "No, a ty, kim chcesz zostać?". Nienawidzę tego! Czy tylko ja mam tak, że nigdy nie miałam jakiegoś zawodu, o którym zawsze marzyłam? Większość moich znajomych wie, że pójdą na medycynę, prawo albo ekonomię. A mi nic z tego nie pasuje. Nie pasuje mi również jakiś konkretny przedmiot, typu matematyka, filologia angielska, czy chemia. Nawet nie jestem ukierunkowana co do przedmiotów humanistycznych, czy ścisłych... :( Dlatego ze strachem patrzę w przyszłość. Bo wiecie u mnie to się dzieli na dwie części - na prawdziwą przyszłość i na przyszłość, o której marzę. O tej pierwszej nawet nie myślę - bo mam tu na myśli przyszłość, w sensie co będzie za 10 lat, a nie za tydzień, czy miesiąc ;) A o tej drugiej bardzo lubię myśleć. Mam takie marzenie, które wiem, że się nie spełni, ale właśnie to dzieli marzenia od planów. W przyszłości, gdy będę młodą dorosłą, ale już po studiach, przed założeniem rodziny, chciałabym pracować w jakiejś dobrej korporacji, gdzie będę zajmowała wysokie stanowisko i chciałabym mieszkać w apartamentowcu - na 7. piętrze, przeszklony salon połączony z kuchnią i duży piękny, nowoczesny balkon. Później, gdy już założę rodzinę, chciałabym mieszkać w domku jednorodzinnym - nie w środku miasta, ale też nie na wsi. W jakimś takim spokojnym miejscu. Będę miała męża, dwójkę dzieci, duży ogródek i psa. A, gdy już się zestarzeję, oddam swój dom dzieciom i przeprowadzę się z mężem i psem na wieś, do drewnianego domku, okrążonego polami. Sierpniowymi wieczorami, podczas zachodu słońca, będę chodziła na spacery z psem, a będą nas otaczać, jeszcze nieskoszone zboża. Później wracając ze spaceru, nakarmię i wyczeszę swoją alpakę :) Ale wiecie. Ja MARZĘ mieszkać w apartamentowcu, NIE PLANUJĘ. MARZĘ, żeby mieć alpakę, a nie PLANUJĘ. To jest różnica. Mam nadzieję, że za niedługo z takim samym uśmiechem będę myśleć o tej realnej stronie przyszłości. A Wy, macie już plany na przyszłość? Czy Wy też boicie się myśleć o tym co będzie? Życzę Wam miłego wieczoru i do jutra! :)
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz