17 grudnia 2017

Metamorfoza w czasie pisania posta ;)

Cześć,
Wiecie co? Tak odnośnie poprzedniego posta, to udało mi się. Przez jeden tydzień udało mi się kompletnie nie myśleć o tej osobie. Ale tak kompletnie! I wiecie co? Było mi z tym zajebiście dobrze. Czułam się taka szczęśliwa, taka wolna. Ale nie wiem czemu, to się trochę zmieniło. Już wszystko jest tak, jak było. Dlaczego? Zwykle wiedziałam czemu z powrotem chcę iść do tej osoby, ale teraz nie ma jakiegoś większego powodu. Po prostu. Moje postanowienie na ostatni tydzień adwentu? ZAPOMNIEĆ. Zapomnieć o uczuciu do tej osoby, zapomnieć o nienawiści do samej siebie za myślenie o tej osobie i, uwaga, zapomnieć o nienawiści do tej osoby. Nie po to, żeby ją jeszcze bardziej polubić, ale dlatego, aby po prostu zobojętnieć. Ten tydzień będzie naprawdę intensywny -> trzy wigilie, dwa kiermasze do przygotowania, cztery kartkówki, jeden konkurs, milion sprzątania i milion gotowania, milion prezentów do zapakowania. Ale wiecie co? Jak teraz o tym myślę, to się uśmiecham. Bo będę zajęta, będę szczęśliwa siadając do wigilijnego stołu, będę szczęśliwa patrząc jak moi bliscy otwierają prezenty ode mnie, ale również będę szczęśliwa, gdy sama będę otwierać prezenty. Jestem naprawdę szczęśliwa. Teraz. W tym momencie sobie to uświadomiłam. Trzymam kciuki, żebyście też to sobie uświadomili!
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena
PS: Wesołych Świąt! Bo nie wiem, czy jeszcze przed Świętami napiszę ;)
<3

14 października 2017

P.S. To boli.

Łoł,
Trzy miesiące to szmat czasu. Przepraszam. Ale dzisiaj o czymś innym. Myślę, że ten temat jest powszechny wśród wszystkich moich rówieśników. Jak to jest, gdy ktoś nam się podoba? Trochę słabo. Co jeśli ktoś nam się podoba, ale ta osoba czasami potrafi Cię zgnoić, tak, że masz ochotę uciec do żyletek, albo dużej dawki leków przeciwbólowych? Trochę gorzej niż słabo. Za każdym razem, gdy stajesz przed tą osobą albo jesteś zmuszony z nią rozmawiać, paraliżuje Cię i dostajesz gęsiej skórki, jakby ktoś szorował nożem po tablicy. I bynajmniej nie paraliżuje mnie dlatego, że ten ktoś mi się tak podoba. Dlatego, że boję się, że powiem coś, przez co ta osoba mnie wyśmieje, obrazi. To chyba jest toksyczne. Najlepsze jest to, że to tylko i wyłącznie moja wina. Ale ile już razy mówiłam sobie, nie zwracaj na tą osobę uwagi. Ale za każdym razem, gdy jej nie ma, myślę o niej. Pieprzony efekt białego niedźwiedzia - im bardziej nie chcesz o czymś myśleć, tym więcej o tym myślisz. Dlaczego we wszystkim co robię, widzę tą osobę, wyobrażam sobie, że ona mnie widzi. Przecież to patologiczne. Boję się wygłupiać we własnym pokoju. Czyż to nie szalone? Albo, jak gdzieś jestem i wszędzie szukam tej osoby. Nienawidzę tego. Nienawidzę siebie za to. Jak się od tego uwolnić? Jak mogę zaprzestać tych myśli? Czuję czasami takie zmęczenie - ile można o tym myśleć? Dlaczego gdy jestem z tą osobą w jednej drużynie na w-f'ie moje ręce są pomarszczone jakbym przez ostatnie pół godziny się kąpała? Dlaczego nie potrafię opanować bólu brzucha, szczękania zębami, gęsiej skórki, drżenia rąk. Pewnie na tej lekcji wyglądałam, jakbym miała padaczkę. Trudno. Dlaczego za każdym razem, gdy jestem co raz bliżej zapomnienia, ta osoba zrobi coś, przez co cała historia zatacza koło.
Powie mi coś miłego/rozbawi mnie -> Roznieci we mnie nadzieję -> Będę szukała w tej osobie, tego co mnie zachwyciło -> Będę starała się być jak najbliżej tej osoby -> Będę obmyślać w głowie plan na cały tydzień, żeby się zbliżyć -> Zgnoi mnie -> Ból/cięcie się/smutek/łzy/złość na samą siebie -> Plan odnowy -> Coraz bliżej mety -> Powie mi coś miłego i wszystko zaprzepaści.
Jak kiedyś mogło mi się wydawać, że jestem dla tej osoby atrakcyjna? Przecież sama siebie oszukuję. Nie jestem atrakcyjna dla nikogo. A później zobaczę zdjęcia tej osoby z kimś innym i jestem zazdrosna. Ale to tak zazdrosna, że mam wrażenie, że za chwilę wybuchnę. Przez chwilę czułam się tak, jak Sam Smith w piosence "I'm way too good at goodbyes", ale poniedziałek wszystko zaprzepaścił. Poniedziałki to jednak przeklęte dni. Chociaż w poniedziałek byłam szczęśliwa, dzisiaj odbiło się to w drugą stronę. Czuję się fatalnie. Zatopię się w sobie i spróbuję przekonać swoją świadomość, że nie jestem popieprzona.
eLena

25 lipca 2017

Witam po długiej przerwie! :)

Witam! :)
Dwa i pół miesiąca nie pisałam tutaj... Pewnie gdyby moja rodzina, czy moi znajomi wiedzieli, że mam bloga i, że nie pisałam od tak długiego czasu, powiedzieliby, że mam słomiany zapał. Wiem to, bo często to mówią w wielu, różnych aspektach. Ale ja się z tym nie zgadzam. Bo halo, nie raz już zaznaczałam, że będę pisać na blogu, kiedy będę miała ochotę. A ostatnie miesiące były słabe (co mogliście zauważyć w ostatnim poście, na którego zdecydowanie nie zapraszam ;) ), więc nie miałam ochoty tutaj pisać. To chyba normalne, że jak nie mamy ochoty na robienie czegoś, to nie robimy tego (chyba, że jest to nauka, no bo, chyba nikt nie ma nigdy ochoty się uczyć). W ogóle nienawidzę, jak ktoś mówi, że ktoś inny ma słomiany zapał. To, że napalił się na lekcje angielskiego, albo na siłownię, a kilka dni później zrezygnował, nie znaczy, że ma słomiany zapał. Może, najzwyczajniej w świecie nie spodobało mu się to.
W ogóle też macie w te wakacje takie uczucie marnowania czasu? I to nawet nie chodzi o to, że nic nie robię, czy nigdzie nie jeżdżę, bo wręcz przeciwnie. Ale przez to, że pogoda jest taka obleśna i zmienna, mam wrażenie, że jeszcze nie ma wakacji, a jak zacznie się robić ładnie, to już będzie wrzesień :// Z tymi wakacjami to tak jest, że czeka się na nie 10 miesięcy, a jak już przyjdą to mijają jak zwykły weekend. Nienawidzę tego! Jeszcze nie odpoczęłam od szkoły! Niech ktoś przedłuży wakacje... Kończę, może napiszę za niedługo, chociaż ostatnio mam ochotę pisać, ale nie mam pomysłu na tematykę postów. Do usłyszonka! ;3
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

8 maja 2017

Słaby dzień

Cześć :(
Znacie to uczucie, kiedy kupujecie sobie coś, rozpakowujecie i okazuje się totalną klapą? A wyobrażaliście sobie coś superowego. Albo, gdy zamawiacie coś w restauracji co brzmi świetnie, wygląda cudownie, więc już czujecie gamę najlepszych smaków, a okazuje się, że nie da się tego przełknąć? Właśnie dzisiaj przeżyłam taki zawód. Zamówiłam sobie ładny zestaw ciuchów, bo w najbliższym czasie zbliża się kilka różnych okazji. Przyszły, rozpakowałam i były piękne. Założyłam górę i byłam zachwycona, założyłam dół (spódnicę) i myślałam, że się rozpłaczę. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, gdy obejrzałam się w lustrze to okrutnie grube nogi, które w spódnicy wyglądały jak odnóża żaby. Drugie, to mega wielki tyłek wystający zza mnie, jakby ktoś jeszcze wszedł ze mną w tą spódnicę. Trzecie, szerokość mojej talii i brzucha, które wyglądają, jakbym zjadła swoją mamę. Byłam przerażona. Wiem, że jestem gruba, ale to co zobaczyłam dzisiaj w lustrze przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Znacie to uczucie, gdy coś Wam się nie podoba w wystroju Waszego pokoju i chcecie to jak najszybciej zmienić? Albo jak chcecie położyć sobie jakąś świeczkę na stoliku i szperacie w internecie, żeby jak najszybciej ją znaleźć? Gdy zobaczyłam jaka jestem gruba, chciałam od razu przestać jeść. I tak zrobiłam. Jestem głodna, ale nie chcę nic jeść, bo wiem, że będę na siebie zła, jest mi zimno, ale nie chcę zakładać bluzy, bo chcę jak najwięcej spalić na ogrzewaniu swojego organizmu. Jutro już tak nie będzie, wiem to. Ale nienawidzę tego uczucia. Udaję, że wszystko jest w porządku, a nie jest. Siła mojej psychiki jest słaba. Kiedyś pęknę. I boję się, że to się stanie w najmniej oczekiwanym momencie. Jutro wracam do szkoły. Znacie to uczucie, gdy słyszycie, że ktoś Was obgaduje, albo z Was żartuje, ale Wy udajecie że tego nie słyszycie, bo macie wrażenie, że wtedy to do Was nie dotrze? Ja znam. I nienawidzę tego, bo później to wraca z potrójną siłą w momencie kiedy jestem okrutnie słaba. Albo to uczucie, kiedy myślicie, że ktoś Cię lubi i się z Tobą przyjaźni, ale później powie Ci tak po prostu, że jesteś zjebany. I to zjebany dlatego, że zrobiłeś jakąś drobnostkę. Albo jeszcze lepiej - nie zrobiłeś czegoś, chociaż ten ktoś myśli że tak i nazwie Cię zjebanym, a jak się dowie prawdy to nie przeprosi. Kocham to. Nagle mam wrażenie, że skoro z taką łatwością przyszło mu obrażenie tego, a z trudnością przyszło przeproszenie, to czy on na pewno mnie lubi. Dlaczego ja się staram, żeby nasza przyjaźń przetrwała, skoro on tego nie robi? Może dlatego, że piekielnie potrzebuję kogoś. Że chcę, aby ktoś mnie wreszcie zaakceptował i polubił. Żebym nie słyszała tych wrednych żartów i obgadywania, bo jestem gruba. W ogóle, to mam wrażenie, że ludzie widząc, jak ktoś gruby je (nieważne co, czy jabłko, czy kanapkę, czy batona) to wpatrują się jakby zobaczyli kosmitę. "Jak ona może jeść? Ona jest gruba". "To grubi jedzą?". Rodzice się mnie pytają, dlaczego nie robię sobie nic do jedzenia do szkoły. Odpowiedź jest prosta - nie chcę żeby ktoś widział, że jem. Czuję wtedy, że robię coś niewłaściwego. Że jedzenie u grubego to to samo co marihuana u chudego. Wiem, że to nieprawda. Wiem, że to kiedyś minie. Ale to, że te żarty kiedyś miną słyszę od zerówki. I to w ogóle się nie zmienia...
eLena

26 marca 2017

Instagram, pierdoły i mecz

Hejka :)
Wiem, że dawno nie pisałam, nie licząc tego ostatniego, ale w nim nie miałam takiego kontaktu z Wami. Dużo, bardzo dużo się działo w tym czasie. Napisałam nawet chyba z trzy posty, ale dwa z nich usunęłam przed udostępnieniem, a jednego nadal nie dokończyłam, bo był zbyt depresyjny :( Chciałam Wam powiedzieć, że założyłam Instagrama! :) Może nie do końca jako blogger (chociaż mam na profilu wpisany ten blog), ale wiecie, że uwielbiam fotografię, więc Instagram jest bardzo fajny :) Tradycyjnie, nie chcę, żeby nikt z mojej rodziny, czy znajomych wiedział, że go mam, więc nie udostępniam zdjęć swojej twarzy, czy swojego pokoju, ale jakieś, według mnie, ładne zdjęcia. Moje zdjęcia - wiadomo ;) Link do Instagrama macie w opisie bloga. Jeśli Wam się spodobają moje zdjęcia to zapraszam do obserwacji, jeśli nie, to nie :) Dzisiaj o 20:45 grają nasi chłopcy! Będziecie im kibicować? Bo jak nie, to spadówa z mojego bloga ;) Nie no żartuję :D To już chyba będzie tyle, bo nie mam zbytnio nic więcej do powiedzenia. Życzę Wam miłego końca weekendu i kibicujemy chłopakom!! :)
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

22 marca 2017

#i_am_whale

Witam!
Gracie w Blue Whale Challenge? Ja już jestem na 14 dniu, a jutro będę musiała kłuć sobie rękę igłą - nie mogę się doczekać!! Uważam, że ten challenge jest zajebisty! Dodaje takiej grozy w naszym życiu i trochę bólu. Właściwie to nie bólu, bo już się przyzwyczaiłam i jest to dla mnie jak łaskotanie - niezbyt przyjemne ale dające satysfakcję! :) Wiecie co? Wybrałam sobie już nawet dach z którego chcę skoczyć, no bo za kilka dni będę musiała na nim usiąść, a chciałam żeby to była przemyślana decyzja. Szokuje mnie że ta gra doszła do Polski dopiero teraz, wcześniej w ogóle o niej nie słyszałam. No ale, dobrze, że w końcu doszła. Pewnie ciekawi Was, co mną kierowało. Otóż, już od jakiegoś czasu rozważałam samobójstwo. Może Was to zdziwić, bo tutaj jestem taka wesoła i w ogóle. Ale tak naprawdę cierpię. Cholernie cierpię. I chcę zakończyć już swoją egzystencję. No, ale jak już zakończyć to z tupetem, nie? :D Ostatnie dwa miesiące były okropne, tyle się działo, tyle osób straciłam, że nie potrafię już tego wytrzymać. Wiecie, że kiedyś moim nałogiem było cięcie się, w końcu skończyłam z tym, no ale, jak usłyszałam o tym challengu, to stwierdziłam, że MUSZĘ! Choćby nie wiem co! Teraz chciałabym przejść do podziękowań. Dziękuję Wam za te 1,5 roku bloga. Może nie ma tu wiele ludzi - praktycznie nikogo, ale to i tak dużo dla mnie znaczyło, no i nadal znaczy, bo jeszcze nie popełniłam samobójstwa. Dzięki temu blogowi wyrzuciłam z siebie wiele emocji, zapełniłam swój czas wolny i mogłam się wygadać. Także, jeszcze raz bardzo Wam dziękuję. Myślę, że przed pięćdziesiątym dniem jeszcze się do Was odezwę, ale gdyby tak się nie stało, to jeszcze raz - BARDZO, BARDZO, BARDZO Wam dziękuję za wszystko - nawet za te kilka komentarzy ;)
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena
#i_am_whale



PS: Tylko żartowałam. Nie gram w Niebieskiego Wieloryba i nie mam zamiaru popełnić samobójstwa. Napisałam ten post w celu próby wyobrażenia sobie, co taka osoba myśli biorąc udział w tej grze. Uważam, że jest to idiotyczne i bezwzględnie głupie. Nie musicie mi pisać w komentarzach, abym udała się do psychologa ;) Jeszcze raz powtarzam - nie biorę udziału w tym challengu - tak, znam te zadania, bo z ciekawości przeczytałam je, ale nie - nie mam zamiaru się ciąć, kłuć, czy rzucać z dachu - nie nie mam wybranego dachu ;) Prowadzę szczęśliwe i normalne życie, mimo że (to akurat była prawda) ostatnio działo się wiele smutnych rzeczy. Życzę dobranoc i w 100% NIE polecam tej gry!!

29 stycznia 2017

Ferie z eLeną #16 - To już jest koniec, podsumowanie! :)

Hej! :)
Wiecie co? Udało się! We did this! To jest właśnie 16 dzień serii "Ferii z eLeną"! Nie wierzyłam, że się uda. Serio, myślałam, że będzie tak jak w wakacje, napiszę tylko kilka postów, a później już nie będzie mi się chciało, nie będę miała ochoty, czy czasu. Naprawdę bardzo dużo wydarzyło się w te ferie, mimo, że każdą noc spędziłam w domu, to byłam w wielu miejscach. Nie wierzę, że to już koniec. Tak się przyzwyczaiłam do codziennych postów. Tak bardzo nie chcę wracać do szkoły! Teraz czekają mnie 53 dni ROBOCZE do świąt wielkanocnych... Tak mega, mega dużo :(( Ale stwierdziłam, że ponieważ dzisiaj jest ostatni dzień, to zrobię takie podsumowanie. Czyli ile miałam komentarzy, nowych obserwacji, czy obejrzeń. A więc:
Podczas serii "Ferie z eLeną":
- Wyświetlono wszystkie moje posty 95 razy :)
- Dostałam 1 komentarz, na który odpowiedziałam :)
- Dostałam 14 razy +1 :)
- Nie zdobyłam ani jednej obserwacji :D
- Napisałam 15 mega ciekawych postów ;D
Oczywiście to wszystko co chwilę się zmienia, no ale nagle wyświetlenia nie skoczą mi do 1000, albo 20 osób nie skomentuje jakiegoś posta ;) Mam nadzieję, że podobało Wam się 16 dni ze mną. Koniecznie dajcie mi znać, który post Wam się najbardziej podobał :) Bardzo bardzo Wam dziękuję za te 16 dni! To by było na tyle. Ja trzymałam kciuki za tych co w tym czasie chodzili do szkoły, teraz Wy trzymajcie kciuki za mnie! ;D
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

28 stycznia 2017

Ferie z eLeną #15 - Toksyczna przyjaźń

Hej :)
Jak tam Wam mija weekendzik? Mój ostatni feriowy :( Dzisiaj chciałam porozmawiać na temat trochę poważniejszy niż zwykle. Otóż, chciałabym porozmawiać o toksycznej przyjaźni. Kiedyś, gdy byliśmy dzieciakami, naszymi przyjaciółmi byli wszyscy. Normalne. Z czasem nauczyliśmy się odróżniać kolegów, znajomych od przyjaciół. Prawdziwa przyjaciółka to ogromny skarb. Nawet związek z mężczyzną nie zastąpi nam prawdziwej przyjaźni. Potrzebujemy kogoś komu możemy powiedzieć o wszystkim. Niestety, w dzisiejszych czasach bardzo trudno o prawdziwego przyjaciela. Jeśli macie prawdziwego przyjaciela macie się czym pochwalić, ale czy Wasze relacje są na pewno takie dobre? Jeśli czytając resztę tego posta pomyślicie o swojej przyjaciółce, to znaczy, że nie jest to zdrowa relacja.
1. Przyjaźń od czasu do czasu.
Kiedyś nie potrafiłyście wyobrazić sobie dnia bez niej. Spędzałyście ze sobą tyle czasu ile można było. Z czasem ona zaczęła się od Was oddalać. Pisać tylko, gdy coś potrzebowała, gdy było jej smutno albo żeby się spytać co jest na jutro do szkoły. Kiedy w jej życiu znowu wszystko jest w porządku, znika niepostrzeżenie i znowu się do Was nie odzywa.
2. Ciągły zawód.
Umówiłyście się z nią do kina. Ona to przekłada na następny dzień. Później na następny tydzień, miesiąc. Nie odzywa się do Was, ale cały czas obiecuje poprawę, przekonuje Was, że dalej lubi Was tak samo. Przykre może być to, że niekoniecznie jesteście już dla niej ważne.
3. Gardzenie.
Kiedyś byłyście dla niej najważniejsze, teraz, traktuje Was jak zwykłą koleżankę. Zaczyna krytykować Wasze zachowanie, Wasz wygląd, Wasze wybory. Uważa, że to ona osiągnęła więcej, poniża Was i to w towarzystwie pod pretekstem "ja tylko chcę ci pomóc".
4. Słucha tylko jedna strona.
Kiedyś potrafiłyście rozmawiać z nią cały dzień. Nie kończyły Wam się tematy. Wy doradzałyście jej, a ona Wam. Ostatnio to Wy wysłuchiwałyście i radziłyście jej, ale jak to Wy potrzebowałyście pomocy to nie otrzymywałyście jej? Rozmowa z nią jest jak rozmowa ze ścianą.
5. "Zmieniłaś się".
Widzicie, że to Wasza przyjaciółka się zaczęła zmieniać, ale to ona wmawia Wam, że się zmieniłyście na gorsze, że już nie chcecie jej słuchać, że wolicie kogoś innego, wzbudza w Was poczucie winy. To na pewno nie jest zdrowa relacja.
6. Ograniczanie.
Nie spotyka się z Wami, nie ma ochoty iść z Wami do kina, czy do sklepu, ale gdy wyszłyście z kimś innym do kina, a ona Was spotkała, powiedziała, że już jej nie lubicie, że nie chcecie się z nią spotykać. Że to Wy jesteście te złe.
Jeśli te punkty zgadzają się z Waszą relacją z przyjaciółką/przyjacielem? Czas to skończyć! Oczywiście, jeśli tylko jeden, czy dwa, a nawet trzy punkty zgadzają się z Wami, to nie znaczy, że jest to toksyczna przyjaźń! Mam nadzieję, że Wam pomogłam. Polecam czytać w internecie o tym, bo mimo, że każdemu z nas wydaje się to dalekim tematem, to jest naprawdę często spotykane. Miłego popołudnia i trzymajmy kciuki za naszych skoczków! ;)
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

27 stycznia 2017

Ferie z eLeną #14 - Narty i zdjęcia :)

Hejo :)
Co, myśleliście, że już dzisiaj nie będzie posta? Nie dam się! Byłam dzisiaj na nartach, co prawda krócej niż w poniedziałek, ale też byłam zmęczona, a poza tym, nie mogłam w nocy spać, więc byłam wycieńczona. Dzisiaj nie mam jakiegoś tematu, ale ostatnio zrobiłam kilka zdjęć, więc stwierdziłam, że dodam, tylko uwaga! Nie są przerobione, dopracowane itp, takie jak większość zdjęć, które Wam wstawiałam, więc wrzucam je tak jak je zrobiłam ;) Mam nadzieję, że Wam się spodobają :) W ogóle to miałam Wam powiedzieć, jak mi szło na nartach - powiem Wam, że całkiem nieźle, przemogłam strach i zjeżdżałam, dzisiaj obyło się bez gleb i odpoczynków. A tak zmieniając temat, to mamy 27.01, a już w tym roku mamy więcej postów, niż w całym zeszłym xD Och, ironio! Także dzisiaj mamy taki artystyczny post, mam nadzieję, że Wam się spodobają. Nie bądźcie zbyt krytyczni ;) I tak, tak, wiem, że jest ich mało, ale skupiałam się na nauce, a nie na zdjęciach :)



Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

26 stycznia 2017

Ferie z eLeną #13

Wyobraź sobie, że ktoś prosi Cię o zrobienie np. filmiku z wyjazdu na którym byliście parę dni wcześniej. Spoko, nie? Dodajmy do tego, że lubisz robić takie rzeczy, więc nie stanowi to dla Ciebie problemu. Tak się zaangażowałeś, że robisz to cały wieczór aż do północy, a cały ten czas, kiedy zasypiasz rozmyślasz o dalszym montowaniu filmu. Rano wstajesz i od razu sięgasz do programu i dalej robisz sobie ten film. Gdy już Ci się renderuje, zauważasz, że jest już popołudnie. Oglądasz jeszcze ten filmik kilka razy, żeby mieć pewność, że wszystko jest okej i niczego nie trzeba zmieniać. Okazuje się jednak, że czegoś brakuje, gdzieś jest jakaś literówka, więc kolejne kilka godzin spędzasz na poprawianiu go. Wreszcie kończysz, jest już wieczór, jesteś z siebie dumny, bo zrobiłeś coś co po raz pierwszy Ci się podoba. Z dumą oddajesz tej osobie ten filmik i wracasz do siebie. I czekasz. Czekasz. Czekasz. Przychodzi do Ciebie ktoś znajomy, stwierdzasz "Ach, pokażę mu ten filmik, zobaczymy czy mu się spodoba. Może zachęcę go tym do wyjazdu w tamto piękne miejsce". No więc pokazujesz. Już na wstępie, znajomy mówi Ci, że mogłeś zamiast jednego napisu, dać drugi albo zamiast efektu, dać muzyczkę. Wiesz o co chodzi - po prostu ma jakieś wąty. Filmik trwa, w momentach, gdzie widz powinien się zaśmiać, Twój znajomy się nie śmieje, nie wiesz, czy zrobiłeś coś źle, czy po prostu ta osoba nie ma poczucia humoru. Filmik kończy się, a Twój znajomy, stwierdza z fałszywym uśmiechem "fajny jest". Po czym wychodzi. Wtedy, lekko zaniepokojony, siadasz do komputera i jeszcze raz oglądasz swój film. Widzisz jedną rzecz do zmiany, drugą, trzecią, piętnastą. Nagle ten film Ci się wcale nie podoba. "To pewnie przez to, że widzę go kolejny raz" - myślisz. Jutro przecież będzie lepiej. Mijają godziny, a ta osoba, która prosiła Cię o zrobienie filmiku dalej nie odpowiada. Stwierdzasz, że pójdziesz do niej, bo już nie możesz się doczekać jej opinii. Przychodzisz, pytasz się, czy obejrzał filmik, a on odpowiada "Tak, przejrzałem go, super, super", mówi to nie patrząc Ci w oczy, więc Ty wiesz, że kłamie. Wracasz do domu. Jest Ci smutno. Czujesz się, jakby ktoś Cię przeżuł i wypluł, jakby ktoś dał Ci lizaka, a sekundę później Ci go odebrał, mówiąc "Nie zasłużyłeś". Twój powód do dumy nagle staje się przyczyną smutku. Nawet nie możesz wydusić z siebie łez, mimo że wiesz, że wtedy byłoby lepiej. Że wtedy wylałbyś z siebie żal i smutek. Ale nie. Ty w tym trwasz i nie umiesz się pogodzić z tym, że znowu Ci nie wyszło. Znowu jesteś beznadziejny. Znowu coś nad czym się starałeś mogłoby pójść do kosza. I ten straszny głosik w Twojej głowie dobijający Cię, wypominający Ci ile to już razy coś Ci nie wyszło. Ile to już razy zrobiłeś coś bezsensowego. Ile to już razy kogoś zawiodłeś. Ile to już razy zawiodłeś samego siebie... A Ty czujesz się zupełnie bezużyteczny. Czujesz, że gdybyś nagle zniknął, nikt nie zwróciłby uwagi. Bo już teraz nikt nie zwraca uwagi. Czujesz, że gdybyś umarł, to na Twoim grobie nie byłoby ani jednego żałośnie palącego się znicza, ani jednej kropli łzy, ani jednego zwiędniętego liścia... I teraz, za każdym razem, gdy oglądasz ten film słyszysz te głosy mówiące "Mogłeś dać inny napis", "Ta muzyka jest beznadziejna", "W ogóle to za dużo tu tych nagrań". Za każdym razem, gdy oglądasz ten film widzisz ten grymas na twarzy tej osoby, pokazujący, że to mu się w ogóle nie podoba. A Ty się przecież tak starałeś. Oddałeś cały dzień na zrobienie tego. Oddałeś część swojej duszy temu filmowi. Oddałeś swój uśmiech temu filmowi. A dwie osoby tak po prostu, bezceremonialnie to zdeptały, nie patrząc na Twoje uczucia. Ale wiesz co? Po kilku dniach to mija. Filmik ląduje na dysku, który rzucasz w kąt i masz zamiar do końca życia nawet na niego nie spojrzeć. Miesiąc później ta sama osoba prosi Cię o zrobienie kolejnego filmu. I wiesz co? Ty się wtedy zgadzasz. Zgadzasz się, bo masz ogromną potrzebę poczuć się doceniony, poczuć dumę. I wiesz co się dzieje? Dzieje się dokładnie to samo, co z poprzednim filmem. A Ty czujesz się tak samo źle. I tak się dzieje cały czas, bo gdy nikomu się nie spodoba, to będziesz czuł potrzebę, żeby ktoś Cię w końcu docenił. A gdy jednej osobie się spodoba, to następnym razem będziesz chciał znowu poczuć się docenionym. I tak w kółko, i znowu, i znowu, i znowu...
eLena

25 stycznia 2017

Ferie z eLeną #12 - Trochę o Youtubach cz. 2 - muzyczni :)

Hejka :)
Dzisiaj druga część posta o Youtubie, tym razem opowiem o youtuberach, którzy tworzą muzykę. Tak jak wczoraj, jeśli naciśniecie na nazwę kanału to przeniesie Was na Youtuba :) Ogólnie to większość muzycznych kanałów są zagraniczne, bo naprawdę jest mało polskich :( Więc najpierw, polecam Wam Kurta Hugo Schneidera, on sam ogólnie bardzo rzadko śpiewa, ale zaprasza mnóstwo innych amerykańskich wokalistów (jak na przykład Sam Tsui) i robią wspólnie covery. Kurt gra chyba na wszystkim co możliwe! ;D Autentycznie! Serdecznie Wam go polecam! Jeśli lubicie wiolonczele, to polecam Wam 2Cellos. Polecam Wam zespół Againt the Current (przy okazji, mają w tym roku koncert w Polsce). Inne bardzo fajne to - Fly By Midnight, gootmusic, a jeśli lubicie beatboxing, to polecam Marcusa Pereza - co prawda dawno nic nie dodał, ale polecam go polubić na facebooku, bo tam dodaje czasami filmiki. Bardzo lubię ludzi, którzy robią covery accapella i tu mam takich ulubieńców - Mike Tompkins, Peter Hollens, czy VoicePlay. Również subskrybuję dużo osób, które grają na jakimś instrumencie, ale niekoniecznie śpiewają - Peter Bence (fortepian, polecam obejrzeć jego covery Michaela Jacksona <3 ), Tanner Patrick (gitara+wokal), Taylor Davis (skrzypce), The Piano Guys (wiolonczele+fortepiany). Polecam Wam również Ten Second Songs - jest to facet, który robi covery piosenek w 20 różnych stylach, jest naprawdę mega! Teraz coś na wesoło - TrumpSings - szczególnie polecam Treat You Better! :D Jeśli chodzi o polskich youtuberów muzycznych - Studio Accantus, Paweł Izdebski i Kuba Jurzyk. Jeśli chodzi o sławne zespoły i wokalistów to subskrybuję - Pink, The Baseballs, Michael Jackson, Taylor Swift i Charlie Puth. Do nich nie daję Wam linków, bo raczej ich znacie i nie będzie ich trudno wyszukać ;) To już chyba wszyscy, bardzo polecam Wam wszystkich! Dajcie mi znać, czy Wam się podobają i czy mamy jakichś wspólnych ulubionych Youtuberów. Życzę Wam miłego dnia i do jutra! :)
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

24 stycznia 2017

Ferie z eLeną #11 - Trochę o Youtubach cz. 1 - vlogerzy :)

Hejka :)
Dzisiaj chciałabym Wam trochę poopowiadać o tym, kogo subskrybuje i kogo najbardziej lubię na YouTubie polskim, jak i zagranicznym :) Kliknijcie w nazwy kanałów, to przeniesie Was bezpośrednio na niego. Zacznę może od vlogerek/vlogerów - tutaj najbardziej lubię Julię Kobus. Jest wrażliwa, optymistyczna i mega uśmiechnięta. Mimo, że życie nie raz daje jej w kość to jest taka prawdziwa i pozytywna. Oglądanie jej bardzo poprawia mi humor :) Szczepanikov jest youtuberem, którego poczucie humoru jest takie samo jak moje, przez co oglądanie go sprawia mi wielką frajdę! Wiecie, fajnie jest żyć ze świadomością, że na tym świecie istnieje jeszcze ktoś kto jest tak zrypany, jak ty ;) Polecam jeszcze Kubę Króla, wokół, którego jest pierdyliard problemów, bo jest homoseksualistą i się maluje (co mi kompletnie nie przeszkadza) oraz uwaga, fenomen, ksiądz, który nagrywa vlogi - Father Rodrick, uwielbiam go! Nie dość, że mogę podszkolić język oglądając filmy, które są po angielsku, to jeszcze jest on mega pozytywnym facetem! :) Może już nie ulubionymi, ale również bardzo przeze mnie lubianymi są te youtuberki - AdaGada, Alissvlogchannel, Suzanne Marie, Majucha, Olur, MsDoncellita (której oglądam tylko normalny kanał, bo kanału dotyczącego fit życia nienawidzę ;) ), czy Weronika Truszczyńska (która nagrywa filmiki dotyczące życia w Chinach). Zaznaczam, że filmów dotyczących makijażu (nieważne na którym kanale) nie oglądam, bo mnie nie interesują ;) A jeśli chodzi o youtuberów to bardzo serdecznie polecam Reżysera Życia - jego filmy są ZAJEBISTE! Polecam również Tompkins Life oraz kanał kabaretu Paranienormalni. To by było na tyle jeśli chodzi o youtuberów-vlogerów, których oglądam i subskrybuje. Oczywiście znam o wiele więcej youtuberów typu Rezi, czy JDabrowsky, ale uważam, że subskrypcja jest takim "prezentem" od oglądającego, więc nie daje ich wielu osobom. Wiem, że ten post był mega chaotyczny, ale chcę żebyście zrozumieli to tak, że ci youtuberzy-faceci z początku są tak samo fajni, jak ci z końca ;) Jutro będzie druga część o youtuberach, tym razem o tych, którzy tworzą muzykę :) Dajcie znać, czy mamy jakichś wspólnych youtuberów i jeśli chcecie to wejdźcie w linki :)
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

23 stycznia 2017

Ferie z eLeną #10 - Dziwne trendy i ideał kobiety :/

Cześć! :)
Jest bardzo wcześnie, a ja już dodaję posta! Ale to nie dlatego, że nie mogłam spać (bo ja zawsze mogę spać xD), ale dlatego, że jadę na narty! :D Znaczy za chwilę wyjeżdżamy, ale stwierdziłam, że jeszcze napiszę, bo jak wrócę wieczorem to będę wykończona, więc wyłożę się na łóżku, a nie będzie mi się chciało pisać przy kompie ;) Przechodząc do dzisiejszego tematu - przed przeczytaniem, obejrzyj ten artykuł -> http://kobieta.onet.pl/uroda/makijaz/trendy-w-makijazu-zima-2016-2017/ztkfcr Obejrzałeś/aś? Czy te makijaże nie są OBRZYDLIWE?! Jak można w czymś takim chodzić po ulicy? Masakracja! W ogóle te całe kanony piękna wśród kobiet mnie tak drażnią! Według telewizji taka Natalia Siwiec jest ideałem kobiety. Ale co to za ideał kobiety, jeśli ona przeszła pierdyliard operacji plastycznych?! Ideał kobiety powinien być naturalny, w sensie nie chodzi mi o to, żeby chodziły bez makijażu itp, no ale operacje? Ryli? Wkurza mnie ta cała "moda"... Wiecie co, chyba już skończę tego posta, bo nie mam już więcej nic do powiedzenia. Miłego poniedziałku (jeśli to możliwe ;) ) I do jutra! <3
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

22 stycznia 2017

Ferie z eLeną #9 - Pomagajmy :) WWF

Hejo :)
Jak tam niedziela mija? :) Ja oglądam skoki narciarskie. A jutro jadę na narty! :D Tylko na jeden dzień. Będę się uczyć, więc trzymajcie za mnie kciuki! ;) Dzisiaj chciałam Wam poopowiadać o WWF i poprosić Was o jedną rzecz. Myślę, że każdy z Was zna WWF, ale jeśli nie, to ja zaraz wszystko wytłumaczę. WWF to skrót od "World Wildlife Fund", co znaczy w przybliżeniu Światowy Fundusz na rzecz dzikiej przyrody. Obecnie nazwa jest zmieniona na "World wide Fund for Nature", co znaczy Światowy Fundusz na rzecz przyrody. WWF powstało w 1961 roku. Jak mówi nam wikipedia "Misją WWF jest powstrzymanie degradacji środowiska naturalnego Ziemi i stworzenie przyszłości, w której ludzie będą żyli w harmonii z przyrodą". Symbolem WWF jest panda wielka:
Oczywiście w Polsce istnieje WWF Polska, serdecznie polecam Wam ich stronę 
-> http://www.wwf.pl/ 
Bardzo dużo ciekawych informacji o Ziemi, przyrodzie i zwierzętach. Jeśli macie ochotę można zrobić tak zwaną "Symboliczną adopcję". Co to znaczy? Wpłacasz 50, 75 lub 100 zł na dane zwierzę (obecnie są to: pantera śnieżna, foka, morświn, niedźwiedź, tygrys, ryś lub wilk) i w zależności od kwoty którą wpłaciłeś dostajesz: w przypadku 50 zł - certyfikat adopcji (z Twoim imieniem i nazwiskiem), w przypadku 75 zł - certyfikat adopcji + list elektroniczny o zaadoptowanym przez Ciebie zwierzęciem, a w przypadku 100 zł - certyfikat adopcji + list + zdjęcie zaadoptowanego zwierzaka do ściągnięcia. Oczywiście można również wpłacać co miesiąc 40 zł, wtedy również dostaje się wszystkie te rzeczy. Jeśli macie ochotę zaadoptować jakiegoś zwierzaka, to macie tutaj link :) - https://pomagam.wwf.pl/adopcja/ Ja zaadoptowałam już zwierzaka :) Można również wspomóc ogólnie wwf, przelewając jakąś kwotę :) Można też dać 1% z podatku. A teraz, mam do Was prośbę... W Puszczy Karpackiej aktualnie wycinane jest tysiące drzew, powoduje to ginięcie tysiąca zwierząt, co gorsze trwają polowania na zwierzęta, które są zagrożone wyginięciem!! Puszcza ta nie jest chroniona, dlatego wycinają lasy, by powstały domy itp. WWF chce zrobić z tego terenu Turnicki Park Narodowy, gdzie będzie zakaz wycinania lasów oraz polowania. Potrzebuje do tego NAS! Proszę Was, abyście podpisali się pod petycję, która ułatwi negocjacje. Pierwsze negocjacje wypadły negatywnie dla WWF, ale jest jeszcze szansa. To Was nic nie kosztuje, bo wystarczy podać e-maila i imię. Przysięgam, że nie spamują na maila, bo sama podpisałam i praktycznie nic nie dostaje, mimo że jestem zapisana do Newslettera. Jeśli jesteście zainteresowani, macie link 
-> http://karpaty.wwf.pl/  Razem się nam uda!
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

21 stycznia 2017

Ferie z eLeną #8 - Zimowe zdjęcia :)

Hejo :)
Jak Wam mija Weekend? Jakiś czas temu przeglądałam zdjęcia z zeszłego roku szkolnego. Chyba nigdy Wam nie mówiłam, że uwielbiam fotografię. Nie często robię zdjęcia, więc w zeszłym roku w ramach zajęć technicznych w szkole, wybrałam fotografię. Polegały one na tym, że po prostu na początku zajęć pani mówiła nam temat typu "Zima", albo "Portrety", a my przez dwie godziny robiliśmy takie zdjęcia, a pod koniec zajęć pokazywaliśmy pani naszą pracę, a ona to oceniała. Ja uwielbiam robić zdjęcia przyrody. Nie lubię robić zdjęć ludziom. Uwielbiam zimę, pod względem zdjęć - śnieg, mróz, lód - zarąbiste efekty! Tej zimy nie robiłam jeszcze żadnych zdjęć, bo nigdy nie mam gdzie i kiedy. Jak chodziliśmy w teren na zajęciach to wiadomo był czas i było miejsce. No, ale teraz już nie mam, więc nie mam możliwości na robienie takich zdjęć. Może jeśli wypali wyjazd w góry, to porobię jakieś zdjęcia i może Wam dodam :) Dzisiaj taki króciutki post, bo chcę się z Wami podzielić swoimi zeszłorocznymi zdjęciami. Mam nadzieję, że Wam się spodobają! :) Napawajcie się artyzmem :) Miłego dzionka i do jutra! :)






Nie bądźcie zbyt krytyczni! ;)
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

20 stycznia 2017

Ferie z eLeną #7 - Artystyczne trio: Książki :)

Cześć :)
Czas na ostatni post z serii "Artystyczne trio"! Dzisiaj opowiem Wam o czymś co KOCHAM i bez czego nie mogłabym żyć! A mianowicie...KSIĄŻKI! :D Najbardziej lubię książki fantastyczne, rzadziej Science-Fiction, a biografii to w zasadzie w ogóle nie czytam. Lubię też takie obyczajowe, ale to też zależy od fabuły oczywiście ;) Zaczynając od ulubionych serii (bo nie mam jednej książki) to na pewno "Harry Potter" ;) Ale również "Niezgodna", "Percy Jackson" i "Baśniobór". W ogóle, to ja rzadko czytam pojedyncze książki, naprawdę bardzo mało przeczytałam takich, raczej wolę serie. Ale z tych pojedynczych to tak: jeśli chodzi o obyczajówkę lekko psychologiczną to polecam "7 dni" Eve Ainsworth, albo "Zadurzenie" tej samej autorki. Z takich filozoficzno-podróżniczych polecam "Między światami" Beaty Pawlikowskiej, a jeśli chodzi o podróżnicze to polecam książki "Kobieta na krańcu świata". Jeśli kochacie zwierzęta, to polecam "Balsam dla duszy miłośnika koni" lub kotów lub psów. Są to historie osób, którym, w zależności od książki, konie, koty lub psy pomogły w życiu. Bardzo wzruszające, ostrzegam! Polecam jeszcze serie (niełączące się) książek Beaty Pawlikowskiej z jej sławnymi żółtymi karteczkami z sentencjami, napawającymi optymizmem tekstami itp. Tytuły to "Planeta dobrych myśli" i z tego co mi się wydaje są tego dwie części, a teraz wyszła kolejna "Wszystko jest dobrze w moim świecie". Tak więc z pojedynczych książek to by było na tyle. Jeśli chodzi o serie, które lubię (choć nie są moimi ulubionymi), to np. "Dziennik cwaniaczka" - zabawny i prowadzony w fajny sposób, "Dom Tajemnic" - bardzo fajny, choć najlepsza jest pierwsza część, kolejne dwie są coraz gorsze, ale również fajne. W ogóle to uwielbiam książki Ricka Riordana - praktycznie każda seria jest z nawiązaniem do innej mitologii - nordyckiej, rzymskiej, greckiej, egipskiej - no naprawdę super! Teraz jestem w trakcie czytania V tomu serii "Dary anioła", bardzo mi się podoba ta seria. Pierwsza część była najlepsza, moim zdaniem, późniejsze były fajne, ale trochę przekombinowane. Ciekawa jestem jak się skończy. Kupiłam sobie też ostatnio "Dziennik Rachel. Lat 13 i 3/4" i powiem Wam, że jest BEZNADZIEJNA. Dotrwałam tylko do 50 strony, bo była beznadziejnie pisana - głupie, amerykańskie żarty, jakieś erotyczne wstawki (mimo że według mnie dziewczyna w wieku 14. lat nie myśli tylko o tym -.- No, naprawdę nie polecam. Powiem Wam, że to w ciągu mojej czytelniczej kariery jest jedyna książka, którą kupiłam i która okazała się zupełnie nietrafiona... Przypomniało mi się jeszcze o serii "Girl online' autorstwa, myślę wszystkim nam znanej, Zoelli. I powiem Wam, że mimo iż miałam negatywne nastawienie, to pierwsza część była super i pochłonęłam ją w pół dnia. ;) Za to druga część była według mnie słaba... bardzo słaba. Taka bardzo przekombinowana, jakby chciała coś napisać, ale nie miała pomysłu. W Anglii do kupienia jest już trzecia część, mam nadzieję, że za niedługo będzie w Polsce, bo na pewno przeczytam. Nie lubię nie kończyć serii, jeśli już ją zacznę. W ogóle w tym roku stwierdziłam, że zacznę spisywać listę książek przeczytanych w 2017, bo jestem ciekawa ile uda mi się przeczytać w tym roku :) Dajcie znać, jakie książki Wy polecacie, bo jak skończę "Dary anioła", mam do przeczytania jedną lekturę, a później nie wiem co czytać... Pewnie przeczytam jeszcze raz serię "Niezgodna", bo już ledwo pamiętam szczegóły ;) Mam nadzieję, że podobał Wam się taki długi post i spróbujecie przeczytać chociaż jedną z polecanych przeze mnie książek :) Życzę Wam miłego początku weekendu i do jutra! :)
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

19 stycznia 2017

Ferie z eLeną #6 - Artystyczne Trio: Filmy :)

Hej :)
Jak Wam się podobał wczorajszy post? Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o filmach :) Więc zacznę tym, że uwielbiam oglądać filmy, ale jestem dość specyficznym człowiekiem jeśli o to chodzi. Ja naprawdę bardzo rzadko przy filmie siedzę i nic nie robię, tylko z zapartym tchem oglądam. Film musi być mega wciągający żeby tak było. Tak to, to lubię np. grać na telefonie, gadać z kimś, robić jakieś tam papierkowe rzeczy itp. Oczywiście w kinie jest inaczej. W kinie potrafię siedzieć i tylko patrzeć, no ale kino to zupełnie inna rzecz ;) Jeśli chodzi o ulubiony i znienawidzony film, to tak - ulubiony to zdecydowanie Niezgodna (ale tylko Niezgodna, bo Zbuntowana i Wierna są bardzo słabe), oczywiście nie wspominając o Harrym Potterze, bo to logiczne ;) A znienawidzone to 1000 lat po Ziemi, Jestem numerem cztery i cała seria Władcy Pierścieni. Z bajek, to nie potrafię wybrać ulubionej, na pewno Droga do El Dorado, Mustang z Dzikiej Doliny, Król Lew, Mulan, Herkules, Tarzan i wiele wiele innych. A z tych których nie lubię, to wszystkie współczesne o księżniczkach, oprócz Krainy Lodu i Zaplątanych. Ostatnio oglądałam parę filmów i stwierdziłam, że Wam o nich też powiem. Alicja po drugiej stronie lustra. Trochę nudnawe i bardzo przewidywalne, ale da się obejrzeć. Człowiek ze stali. SUPER! Serdecznie polecam, bo to jest zdecydowanie ten film, który mogę oglądać z zapartym tchem ;) Sing. Byłam na tym w kinie i był bardzo fajny! Sekretne życie zwierzaków domowych - był fajny, ale bez przesady. Wydaje mi się, że to by było na tyle, z tych filmów, które ostatnio oglądałam. Chcę również obejrzeć Tajemnicze zwierzęta i jak je znaleźć, ale jeszcze nie ma na necie dobrej jakości, a poza tym, tam gra Colin Farrell, którego miny nie mogę znieść! ;) Napiszcie, jakie są Wasze ulubione filmy oraz jakie filmy niedawno oglądaliście :) Życzę miłego popołudnia i wytrwałego piątku! ;)
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

18 stycznia 2017

Ferie z eLeną #5 - Artystyczne Trio: Muzyka ^^

Hejo :)
Wpadłam na pomysł serii w serii... Wiem, brzmi dziwnie. Chodzi mi o to, że chcę zrobić trzydniową serię "Artystyczne trio" w serii "Ferie z eLeną" ;) Każdy z trzech postów będzie na inny temat związany z artyzmem, tworzeniem, kreatywnością. Nie zdradzę Wam na razie, jakie będą następne dwa (bo dzisiejszy znacie już po tytule), dowiecie się z biegiem czasu. Więc dzisiaj temat to piosenki. Kto nie kocha muzyki? Chyba nie ma takiej osoby na świecie. Ogólnie, to ja lubię prawie każdy rodzaj muzyki, oprócz polskiego rapu, techno i jakiś takich death metali itp. Uwielbiam pop i rock, disco polo, lubię R&B, lubię Rock'n'Roll, jazz, blues, country. Jak widzicie raczej większość ;) Jeśli chodzi o konkretnych wykonawców (takie moje perełki), to z rocka uwielbiam polski zespół Bracia, z popu Michaela Jacksona, z disco polo nie mam, bo ogólnie to lubię większość piosenek disco polo, które słyszę, z R&B też nie mam ulubionego, Rock'n'Roll lubię The Baseballs i podobają mi się piosenki Elvisa Presleya. Jazz, blues i country to takie pojedyncze piosenki, nie mam konkretnego wykonawcy. W porównaniu do większości współczesnej młodzieży, bardzo lubię starsze polskie zespoły, czy starszych polskich wykonawców, jak Budka Suflera, Ira, Perfect, Kukiz (zostałam wychowana na jego piosenkach xD) itp. Z współczesnych amerykańskich, lubię Charliego Putha, Jamesa Arthura, P!nk i podobają mi się piosenki Jessie J. Oczywiście mam takie piosenki randomowe, takiego wykonawcy, którego nie słucham, ale akurat spodobała mi się ta piosenka - np. We don't have to dance - Andy Blacka. No i zapomniałabym! KOCHAM piosenki z bajek! Ale to już chyba wiecie ;) Droga do El Dorado, Król Lew, Mulan, Herkules i wiele wiele innych! Napiszcie czego Wy lubicie słuchać! I czy lubicie disco polo, bo na przykład mojej mamie działa na nerwy xD Miłego wieczoru i do jutra! <3
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

17 stycznia 2017

Ferie z eLeną #4 - Sporty oraz Pawlikowska ;)

Hejo :)
Witam Was w czwartym dniu moich ferii. Jak na razie wytrwałam! Jestem z siebie dumna, bo w wakacje wymiękłam po trzech dniach, a ten czwarty post był taki niefajny i wymęczony ;) Oglądaliście ostatnio Turniej Czterech Skoczni? Brawo Kamil! Brawo Piotrek!! Brawo Maciek!!! <3 W ogóle, to jakie sporty lubicie oglądać? Nie tylko zimowe, tak ogólnie. Ja uwielbiam piłkę nożną, siatkówkę i skoki narciarskie, a trochę mniej, ale i tak, lubię piłkę ręczną. Jeśli chodzi o piłkę nożną, to oglądam i Euro, Mistrzostwa Świata, i Ligę mistrzów, Ligę Europejską, Ligę hiszpańską, czasami Ligę Niemiecką i Ekstraklasę. Nie oglądam wszystkich meczów ligowych, rzecz jasna. Ale zawsze mam gdzieś tam na jednej karcie włączone relacje, bo lubię być na bieżąco :) Dajcie znać, co Wy lubicie oglądać. Kupiłam sobie na ten rok kalendarz od Beaty Pawlikowskiej i wczoraj był takie piękne stwierdzenie - "Jesteś silny! Nie dlatego, że musisz być, żeby to komuś udowodnić. Jesteś silny dlatego, że masz wielką siłę w sobie. Wystarczy po nią sięgnąć". Super, prawda? Uwielbiam ten kalendarz, bo codzienne cytaty strasznie polepszają mi humor! :) Serdecznie go polecam :) Co do sportu, to coś tym naszym szczypiornistom wczoraj znowu nie poszło :( Przez 8 minut wygrywali dwoma bramkami, a w jednej minucie stracili 3... No, ale cóż, zdarza się. W ogóle to słyszeliście, że Martyna Wojciechowska odchodzi z National Geographic? :( Szkoda. Wracając do wczorajszego posta odnośnie marzeń i przyszłości, to za to dzisiaj w kalendarzu pisało takie coś - "Używam wyobraźni, która uzupełnia moją świadomość. Wyobrażam sobie, marzę, cieszę się w myślach, a potem podejmuję decyzje i realizuję marzenia". Tak bardzo adekwatne do tego o czym ostatnio myślałam. W ogóle, to mam wrażenie, że ten kalendarz jest zrobiony specjalnie dla mnie, codziennie znajduje coś tak adekwatnego, że łał... Dzisiejszy post jest taki mało poukładany... Pewnie źle będzie się Wam go czytało - przepraszam! :( Mam nadzieję, że jutrzejszy będzie lepszy. I hej - patrzcie już minął wtorek (oczywiście to do tych, którzy nie mają ferii ;) ) Miłego popołudnia i do jutra! :)
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

16 stycznia 2017

Ferie z eLeną #3 - Przyszłość, strach i marzenia :)

Hejka! :)
Co tam u Was? U mnie - ferie! ;) Ostatnio oglądałam filmik o pracowaniu i mieszkaniu poza granicami. I tak sobie pomyślałam - kurczę, jak to będzie w przyszłości? Jak ja zarobię na siebie? Jak ja przeżyję? Kto mi będzie gotować? Kto mi będzie robić pranie? Kogo będę mogła się spytać "gdzie jest jakaś tam rzecz"? Kogo będę mogła poprosić o kieszonkowe? Oczywiście, mam jeszcze czas żeby się wyprowadzić, a poza tym, mogę się wyprowadzić kiedy będę chciała. Oczywiście nie będę siedzieć u rodziców do 35 lat, ale też nie będzie tak, że w moje 18. urodziny rodzice spakują mi walizki i wyrzucą z domu. Ponieważ mam starsze rodzeństwo, to każdy z rodziny się mnie pyta "No, a ty, kim chcesz zostać?". Nienawidzę tego! Czy tylko ja mam tak, że nigdy nie miałam jakiegoś zawodu, o którym zawsze marzyłam? Większość moich znajomych wie, że pójdą na medycynę, prawo albo ekonomię. A mi nic z tego nie pasuje. Nie pasuje mi również jakiś konkretny przedmiot, typu matematyka, filologia angielska, czy chemia. Nawet nie jestem ukierunkowana co do przedmiotów humanistycznych, czy ścisłych... :( Dlatego ze strachem patrzę w przyszłość. Bo wiecie u mnie to się dzieli na dwie części - na prawdziwą przyszłość i na przyszłość, o której marzę. O tej pierwszej nawet nie myślę - bo mam tu na myśli przyszłość, w sensie co będzie za 10 lat, a nie za tydzień, czy miesiąc ;) A o tej drugiej bardzo lubię myśleć. Mam takie marzenie, które wiem, że się nie spełni, ale właśnie to dzieli marzenia od planów. W przyszłości, gdy będę młodą dorosłą, ale już po studiach, przed założeniem rodziny, chciałabym pracować w jakiejś dobrej korporacji, gdzie będę zajmowała wysokie stanowisko i chciałabym mieszkać w apartamentowcu - na 7. piętrze, przeszklony salon połączony z kuchnią i duży piękny, nowoczesny balkon. Później, gdy już założę rodzinę, chciałabym mieszkać w domku jednorodzinnym - nie w środku miasta, ale też nie na wsi. W jakimś takim spokojnym miejscu. Będę miała męża, dwójkę dzieci, duży ogródek i psa. A, gdy już się zestarzeję, oddam swój dom dzieciom i przeprowadzę się z mężem i psem na wieś, do drewnianego domku, okrążonego polami. Sierpniowymi wieczorami, podczas zachodu słońca, będę chodziła na spacery z psem, a będą nas otaczać, jeszcze nieskoszone zboża. Później wracając ze spaceru, nakarmię i wyczeszę swoją alpakę :) Ale wiecie. Ja MARZĘ mieszkać w apartamentowcu, NIE PLANUJĘ. MARZĘ, żeby mieć alpakę, a nie PLANUJĘ. To jest różnica. Mam nadzieję, że za niedługo z takim samym uśmiechem będę myśleć o tej realnej stronie przyszłości. A Wy, macie już plany na przyszłość? Czy Wy też boicie się myśleć o tym co będzie? Życzę Wam miłego wieczoru i do jutra! :)
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

15 stycznia 2017

Ferie z eLeną #2 - 25. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy :)

Cześć! :)
Co tam u Was? Jak Wam się podobał pierwszy post z serii "ferie z eLeną"? Dzisiaj mamy 25. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy! :) Miliony wolontariuszy stojących przy kościołach, sklepach, parkingach, czy na rynkach. Obowiązkowe Światełko do Nieba o godzinie 20:00. Cudowne. Uwielbiam! Daliście coś na Orkiestrę? My zawsze dajemy tyle ile się da :) Pomyśleć, że moi rodzice wspierają WOŚP od początku... Nieźle, nie? 25 lat... Tyle czasu!  Dzisiaj przychodzę do Was z kilkoma informacjami odnośnie WOŚP-u. :) 
  • W tym roku zbieramy na ratowanie życia i zdrowia dzieci na oddziałach ogólnopediatrycznych oraz zapewnienie godnej opieki medycznej seniorom. 
  • Największa ilość pieniędzy jaką udało się zebrać to 72 696 501,53 zł. Nieźle, co?
  • Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy cieszy się dużym uznaniem oraz zaufaniem wśród ludzi. Według badania CBOS z 2014 roku, WOŚP cieszyła się zaufaniem 87% ankietowanych z czego 47% zdecydowanie ufało fundacji.
  • Założycielami WOŚP-u są: Jerzy Owsiak, Lidia Niedźwiedzka-Owsiak, Bohdan Maruszewski, Piotr Burczyński, Paweł Januszewicz, Walter Chełstowski oraz Beata Bethke. Mimo tak wielu założycieli, myślę, że najbardziej znany jest jednak Jurek Owsiak.
  • Najbardziej znane hasła, kojarzące się z Owsiakiem, a tym samym z Orkiestrą są: "Oj będzie się działo", "Sie ma" oraz "Gramy do końca świata i jeden dzień dłużej".
  • Fundacja WOŚP w ciągu całego roku finansuje i prowadzi pięć programów medycznych i jeden edukacyjny.
  • Pierwszy Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbył się 3. stycznia 1993 roku, zebrano 2 422 464,76 zł, które zostały przeznaczone na leczenie chorób serca.
Tak więc mamy kilka takich ciekawostek odnośnie WOŚP-u :) Mam nadzieję, że Wam się podobało, no i mam nadzieję, że przekazaliście chociaż trochę na tą fundację! Odnośnie spekulacji, ile to Jurek Owsiak zarabia na Orkiestrze - jak dla mnie, może on zarabiać miliardy na tym, ale ważne, żeby przekazywał pieniądze na leczenie, a robi to. Więc nie słuchajcie ludzi, którzy próbują zrobić z niego tego złego, bo według mnie wykonał KAWAŁ ŚWIETNEJ roboty.
Niech Bóg Wam wynagrodzi za każdą pomoc!
#wosp2017
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

14 stycznia 2017

Ferie z eLeną #1 - Nuda, wstęp i zamieszanie ;)

Witam Państwa!
Oficjalnie zaczynam ferie z eLeną!! Let's this shit beginning ;) Nie no, nie jestem wulgarna, po prostu jakoś tak mi przyszło do głowy! :D Zaczęłam ferie!! Tak strasznie się cieszę :D 16 dni wstawania o 12, lenienia się, oglądania zaległych filmie na YouTubie. Wiem, wiem - strasznie to egoistyczne, że tak się cieszę, a Wy prawdopodobnie nie macie ferii i od poniedziałku zaczynacie tułaczkę, ale przepraszam no... Po prostu tak się cieszę ;) Macie już plany na ferie? Może jedziecie na tydzień do Austrii, albo tylko na jeden dzień do Zakopanego? Ja jeszcze nie mam planów - świetnie, prawda? xD Ja planuję się lenić i odpoczywać i to mi wystarcza! W sumie to nie mam zbytnio pomysłu na ten post, bo dopiero się rozkręcam, a fajne tematy szykują się na następne dni ;P Mam nadzieję, że Wam się spodoba. A dzisiaj coś tym naszym szczypiornistom dzisiaj nie poszło :(( Ale za to Kamil pierwszy po pierwszej serii!! ^^ Dobra, mam nadzieję, że cieszycie się na 16 dni ze mną, a na razie żegnam Was i do juterka! Przepraszam za taki krótki post, po prostu tak się jaram, ale nie chcę już zaczynać nowego tematu, a sama nie wiem co pisać tutaj ;)
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

10 stycznia 2017

Krótki post! Mam już cztery obserwacje :*

Hejka :)
Tak więc, oficjalnie ogłaszam, iż od 14 do 29 stycznia będzie seria "ferie z eLeną"!! Ale się jaram! :D Już mam kilka pomysłów na posty, ale nic nie zdradzę ;) Mam nadzieję, że dam radę. Bo po wakacjach było mi tak bardzo wstyd, dalej mi jest, ale wiecie, najgorsze jest wrócić do pisania, gdy masz wrażenie, że zawaliłeś (mimo, że nikt mnie nie czytał). Tak, napisałam "nikt mnie nie CZYTAŁ" w czasie przeszłym! Gdyż oficjalnie mam już 4 obserwatorów! :D :D :D Nie wiem czemu na stronie wyświetla mi się, że trzy... Ale obserwują mnie: MW 2205, Oliwia Kownacka, Kathy Leonia i Karlee. Napiszcie ilu obserwatorów Wy widzicie :) Nawet nie wiecie, jak dziwne było uczucie, jak weszłam na bloga, patrzę... a tam znaczek jednego komentarza przy ostatnim poście. Szooook! ;D Bardzo, bardzo dziękuję ;* Tak zmieniając temat, to zostały mi już tylko 3 dni do ferii! ^^ Środa i czwartek są najgorsze, a w piątek wypada 13. dzień miesiąca, więc nie pytają, nie ma kartkówek, testów itp. :) W ogóle niektóre szkoły są zamknięte z powodu smogu. Wiem, że na pewno w Rybniku. U mnie też jest wysoki poziom smogu, ale nie zamknęli szkoły :( Chociaż w sumie musielibyśmy to nadrabiać w ferie, albo wakacje, więc chyba wolę teraz chodzić ;) A u Was? Jak tam? Nie dusicie się? ;o Dzisiaj taki krótszy post, bo jakoś nie mam zbytnio pomysłu, a chciałam się do Was odezwać, no i poinformować o codziennych postach w ferie. Nie wiem, czy jeszcze napiszę przed feriami, więc jak coś to życzę miłego tygodnia :) Także miłego wieczoru i spokojnie - jeszcze tylko 3 dni do weekendu! ;)
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

7 stycznia 2017

Obserwatorzy oraz natchnienie w trakcie posta! :)

Hejo ^^
Jak tam? Postanowienia już złamane? ;) Moje jeszcze nie - o dziwo! Tak się ostatnio zastanawiałam, jak by to było gdybym miała obserwatorów. Pierwszą myślą było, że to by było super - odpisywałabym godzinami na komentarze - na wszystkie! Ale później pomyślałam, że - kurczę, ja tu piszę swoje przemyślenia, takie prywatne rzeczy i mimo, że nie podaje swojego imienia, to i tak zostawiam tu swoją cząstkę duszy (niczym horkruks ;) ). Więc chyba jednak, może nie wolę, ale nie przeszkadza mi ten stan rzeczy. Jak jakiś czas temu dostałam te dwa, czy trzy komentarze, to czułam się tak dziwnie - jakby ktoś mi przeglądnął pamiętnik. Gdybym miała chłopaka, chyba bym mu nie powiedziała o tym blogu, bo mam wrażenie że by mnie za szybko poznał. Wiem, to dziwne, ale jakoś tak mam. Chyba głównie piszę tego bloga ze względu na przyszłość. Fajnie będzie w przyszłości przeglądnąć te wszystkie posty. Bo wiecie - w pamiętniku nie wypowiadam się na tematy moralności, samobójstw, czy religii. Tam opowiadam o rzeczach, o których nie piszę tutaj - o szkole, o moich relacjach ze znajomymi, o rodzinie itp. I mimo, że piszę "do Was", to nie oczekuję odpowiedzi, powiem więcej - ja nawet nie chce odpowiedzi na to co pisałam. Bo boję się krytyki, boję się, że ktoś mnie przejrzy. Jestem osobą nieśmiałą i nie chcę, żeby ktoś od razu dowiedział się o moim światopoglądzie. To by było takie dziwne. Wiem - to trochę bez sensu, no bo blog jest po to, żeby dzielić się swoim zdaniem, życiem z innymi, ale ja nie chcę. Chcę żeby ten blog był dla mnie, ale z drugiej strony, nie chcę zrobić z tego bloga prywatnego bloga, bo może ktoś to kiedyś zobaczy i mu się spodoba, ale wtedy już nie będę taka nieśmiała i nie będzie mi to aż tak przeszkadzać. A tak zmieniając temat, to wpadłam na pomysł zrobienia "ferii z eLeną". Wiem, porywam się z motyką na słońce, ale to tylko 16 dni. I tak, wiem, każdy ma ferie w innym terminie, no ale przecież można to czytać podczas chodzenia do szkoły, albo jak ta osoba będzie miała ferie. Muszę nad tym pomyśleć! Ja mam ferie od 14.01-29.01. Spiszę sobie pomysły tematów i zobaczymy jak to wyjdzie. I tak nie mam planów na te ferie - może jedno/dwudniowy wyjazd na narty i codzienne łyżwy, no ale to nie przeszkodzi mi we wstawianiu postów, tym bardziej, że mogą się dodawać automatycznie, tylko będę musiała je wcześniej napisać. Napiszcie co myślicie - bo ja się jaram ;)
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena

3 stycznia 2017

Moralność teoretycznie i po mojemu :)

Witam :)
Jak tam pierwsze dni Nowego Roku? Powrót do szkoły jest trudny, wiem... Ale damy radę! Bo jak nie my to kto?
Dzisiaj chciałabym napisać o moralności. Co to właściwie jest, jak ona wygląda?
Moralność to jest zbiór zasad, norm moralnych, które mówią nam, co jest dobre, a co złe - co powinniśmy robić, a czego nie.
Czy zasady, które panują w kraju, to zasady moralne? No właśnie nie - a właściwie to nie do końca. Bo oczywiście zasady panujące w kraju muszą być moralnie dobre, ale zasady moralne, nie muszą być zasadami panującymi w kraju. Uporządkujmy to może, zaczynając od norm.
Normy dzielą się na normy formalne i nieformalne. Te formalne dzielą się na prawne, a nieformalne dzielą się na religijne, moralne i obyczajowe. Chciałabym się głównie skupić na prawnych i moralnych. Myślę, że każdy z nas wie jakie są to normy - prawne, ustalane przez państwo, naród i panujące w tym obrębie, są to zasady, które każdy obywatel MUSI spełniać. Normy moralne to normy, które wyznacza sobie każdy z nas.
Może przejdźmy do konkretów. Jakie są przykłady norm formalnych, a jakie norm moralnych?
To proste - formalne np. Nie wolno kraść, za kradzież jest odpowiednia kara. Moralne - np. gdy autobus jest pełny, do środka wsiada starsza, niedołężna pani, a my jej nie ustąpimy miejsca. Jeden będzie miał wyrzuty sumienia, drugi nie. Ot i cała filozofia.
W takim razie co jest moralnie dobre, a co moralnie złe?
Jak napisałam na początku, moralność to zbiór zasad - czyli mamy odpowiedź.
Wszystko co tu napisałam od A do Z jest teorią. Jest to coś, co każdy powinien wiedzieć i teoretycznie się stosować. Oczywiście, wszystko to co tu napisałam jest prawdą, ale czy zawsze stosujemy się do zasad formalnych oraz moralnych? Czy dla Ciebie moralność to zbiór zasad? Bo dla mnie - nie. Według mnie, moralność, to coś, co wyznacza nam sumienie. Nasza moralność prawdopodobnie różni się od obcokrajowca, albo od wyznawcy innej religii. Kształtujemy swoją moralność na podstawie doświadczenia życiowego, kontaktów z innym ludzi, akceptacji dla samego siebie, ale również na podstawie filmów, książek, artykułów, wywiadów i podobnych. Prawdopodobnie nasz punkt widzenia na moralność zmieni się o 360 stopni w ciągu całego naszego życia. Ale to jest dobre. Bo tylko krowa nie zmienia zdania. Chociaż uważam, że każdy ma inne zasady moralne, to każdy ma, a przynajmniej powinien mieć, pewną, wspólną dla wszystkich "bazę". Bo o ile, to czy ustąpimy komuś w tramwaju, albo czy (w przypadku mężczyzn) przepuścimy kobietę w drzwiach, jest indywidualną sprawą (nie patrzę tutaj na aspekty kultury), to coś takiego jak, niemożność zabijania lub kradzieży jest czymś co każdy człowiek po prostu MUSI mieć. Nie mówiąc już o tym, że gdy złamie taką zasadę jak niemożność zabijania, grozi mu kara, ponieważ złamał normę prawną, to jednak, czy ktoś potrafi zabić człowieka z zimną krwią i nie mieć wyrzutów sumienia? Bo złamanie norm moralnych to nic innego, jak zwykłe wyrzuty sumienia. Niektórzy je mają, bo np. wylali herbatę na zeszyt koleżanki, a niektórzy dlatego, że ukradli ciastka ze sklepu.
Między moralnością, a obyczajowością jest cienka granica. Jak to odróżnić?
Po złamaniu normy obyczajowej towarzyszy nam wstyd, po złamaniu normy moralnej wyrzuty sumienia. Uważam, że każdy inaczej to odczuwa. Dla jednych podany przykład w tramwaju będzie tylko normą obyczajową, bo poczuł chwilowy wstyd - dla innych moralną, bo miał do końca dnia wyrzuty sumienia.
Mam nadzieję, że wyczerpałam ten temat i spodobał się Wam! :) Jeśli kogoś to interesuje (tak bardzo jak mnie), to proponuje poczytać sobie o Teorii Rozwoju Moralnego Kohlberga.
Myślę, że każdy z Was wybiera te rzeczy moralnie i prawnie dobre ;) Życzę Wam tego na Nowy Rok, żebyście wybierali tylko to co jest naprawdę dobre.
Znajdź siebie w moim świecie ;)
eLena